Łukasz Juśkiewicz
28/01/2011
|
|
Kiedy nie opłaca się pozyskać inwestora?
Odpowiedź wydaje się oczywista ? wtedy kiedy wartość pakietu udziałów założyciela spółki, która nie pozyskała inwestora, jest większa niż wartość udziałów tego założyciela w spółce, która inwestora pozyskała. Skoro modelowo problem ten jest aż tak banalny, skąd więc biorą się wszystkie dylematy i wątpliwości właścicieli, czy w ogóle podejmować rozmowy z inwestorem? Niestety w praktyce, na dzień podejmowania decyzji, w tej nierówności występują same niewiadome. Ich wartość można jedynie szacować na podstawie kilku scenariuszy z jakimi zazwyczaj mamy do czynienia w rozwoju firmy. Im bardziej skrajny jest to przypadek, tym prawdopodobieństwo słuszności decyzji podjętej na podstawie tych oszacowań powinno być większe. Czy możliwe jest zatem wyselekcjonowanie kilku tego typu czarno-białych scenariuszy, kiedy wartość udziałów właściciela w spółce bez inwestora ma szansę być wyższa niż wartość udziałów w spółce z inwestorem. Pierwszy przypadek, to firma, które wypracowuje taką nadwyżkę pieniądza, która w pełni pokrywa zapotrzebowanie na kapitał rozwojowy i przedsiębiorstwo to ma wystarczające środki aby w pełni wykorzystać rynkowy potencjał do rozwoju. Oprócz elementu kapitałowego, kluczowe w tym przypadku są jeszcze czynniki pozafinansowe. Konieczne jest, aby właściciel jednocześnie potrafił wykorzystać ten potencjał, posiadał odpowiednie relacje rynkowe, a ostatecznie, posiadał potencjał do tego, aby samodzielnie przy realizacji wyjścia ze spółki uzyskać wycenę porównywalną z wyceną jaką uzyskałby mając inwestora. Szczególnie ten ostatni aspekt jest zazwyczaj niedoceniany czy wręcz pomijany przez właścicieli. Natomiast praktyka rynkowa wskazuje na pokaźne premie kapitalizacyjne, zarówno za samą obecność inwestora w spółce, jak i te uzyskane wskutek doświadczenia i sprawności inwestora w optymalnej realizacji tego wyjścia. Drugi wyrazisty przypadek, to firma, która działa na rynku dojrzałym i osiągnęła już na tym rynku maksymalne nasycenie lub jest bliska temu poziomowi. Jej wartość na tym rynku znacząco nie wzrośnie, niezależnie czy będzie działać z inwestorem czy bez niego. Jeśli zatem nie istnieją rynki komplementarne, firma nie może rosnąć ekspansywnie, a właściciel posiada potencjał aby niezależnie przeprowadzić najkorzystniejsze wyjście, VC zazwyczaj w takim przypadku jest zbędny. Kolejny wariant, to firma, która rośnie i potrzebuje kapitału zewnętrznego, przy czym posiada łatwy dostęp do taniego finansowania z innego źródła niż inwestor, np. kredytu. Decydujące w takim przypadku są oczywiście wszelkie aspekty pozafinansowe, o których mowa powyżej, a przede wszystkim umiejętność realizacji najkorzystniejszego wyjścia. Istnieją jeszcze firmy, których właściciele w ogóle nie planują wyjścia. Bezterminowo zakładają konsumpcje nadwyżek gotówkowych przedsiębiorstwa, niezależnie czy ma to postać dywidendy czy innej bardziej zoptymalizowanej podatkowo formy. Jeśli więc model ten jest obiektywnie trwały, to rozważania o inwestorze są bezzasadne. Niestety trwałość pozycji rynkowej jest niezwykle rzadka. Firma chcąc rosnąc musi inwestować, to ogranicza dywidendę. Jeśli nie rośnie jej pozycja spada, a to sukcesywnie ogranicza zyski. Zatem aby całkowicie odrzucić inwestycję VC, właściciel z takim podejściem powinien przeanalizować warianty mieszane, np. doprowadzenie do upublicznienia spółki razem z inwestorem, co daje właścicielowi elastyczność w podejmowaniu decyzji czy, w jakiej części i kiedy realizować wyjście ze spółki. Relatywnie częstym przypadkiem jest właściciel, który rozważa wyjście ze spółki w krótkim terminie. Zazwyczaj uważa on, że osiągnął już optymalną wartość firmy i nie widzi szans na dalszy rozwój . Jeśli ponownie jak w poprzednim przypadku, nie ma obiektywnych szans na dynamiczny rozwój, właściwym adresatem rozmów jest fundusz buyoutowy, a nie VC. Innych wariantów, w jakich właściciele rozważają pozyskanie inwestora jest oczywiście dużo więcej. Każdy z nich jest indywidualny i jak pokazują powyższe przypadki, zazwyczaj bardziej złożony w ocenie niż to się pozornie wydaje. Istotne aby potrafić zidentyfikować kluczowe dylematy, część z nich można wyeliminować poprzez głębszą analizę, a pozostałą część z nich należy odpowiednio zaadresować czy to w zapisach umowy inwestycyjnej, jeśli wybierzemy inwestora, czy w strategii rozwojowej, jeśli wybierzemy rozwój autarkiczny.
|